W tym roku 13 grudnia przypada okrągła 40. rocznica wprowadzenia stanu wojennego, który miał na celu zdławienie ruchu „Solidarności”. Pamiętać też trzeba o wydarzeniach wcześniejszych, z grudnia 1970 r., kiedy to w Gdańsku i innych miastach władze komunistyczne krwawo stłumiły robotnicze protesty.
Protesty na Wybrzeżu w 1970 r. wybuchły po tym jak rząd komunistyczny zapowiedział podwyżki cen wielu artykułów (w tym żywności). Wystąpienia robotnicze, które miały miejsce w wielu zakładach pracy zostały krwawo stłumione przez reżim. Szacuje się, że w gwałtownych protestach w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Elblągu zginęło 40 osób.
Dziesięć lat później w Gdańsku rodzi się „Solidarność”, ale już w grudniu 1981 r. władze komunistyczne wprowadzają stan wojenny. Jest on wymierzony w tę pierwszą w bloku sowieckim niezależną organizację. Przywódcy „Solidarności” zostają zamknięci w więzieniach lub obozach internowania. Protesty, które wówczas wybuchają w wielu miastach kraju również zostają krwawo stłumione.
Polecamy artykuł: